Zamknij

Pierwszy z czterech kroków zrobiony. Pomarańczowi zwycięzcy

19:35, 14.02.2021 L.N Aktualizacja: 15:08, 26.02.2021
Skomentuj

W sobotni wieczór siatkarze Krispolu w arcyważnym meczu pokonali Lechię Tomaszów Mazowiecki 3:1. Świetną partię rozegrał Mateusz Linda.

Dla wrzesińskich siatkarzy nie ma już nieważnych meczów. Ten z Lechią mógł pozwolić nadrobić nie tylko punktowe straty do rywali, z którymi przychodzi walczyć o ligowy byt, ale też liczbę wygranych spotkań – drugi ważny dla klasyfikacji wskaźnik.

Dziesięć dni temu pomarańczowi pożegnali drugiego swojego atakującego, który musiał zrobić miejsce dla Marcina Iglewskiego. Teraz Filip Roque de Oliveira pojawił się w drużynie gości. Nie odegrał jednak żadnej roli w niedzielnym pojedynku, bo w nim nie wystąpił. Taki był warunek umowy między klubami. Lechia wpisała do protokołu ledwie 12 siatkarzy, z których dwóch było kadetami!

Blok był tego dnia naszą mocną bronią 

Wrześnianie bardzo dobrze weszli w mecz. Ustawili blok, z którym rywale bardzo długo nie mogli sobie poradzić, Po ataku Lindy z pierwszej strefy pomarańczowi prowadzili już 13:5. Niestety, lechiści szybko zaczęli odrabiać straty, a po autowym ataku Tomasza Pizuńskiego wyszli nawet na prowadzenie (21:20). W końcówce szczęścia nam jednak sprzyjało, a gdy Mateusz Piotrowski zaatakował w połowę siatki – dopisaliśmy sobie pierwszego seta.

W drugim początek był równie dobry. W połowie partii Krispol prowadził 12:7, ale ponownie dopadła naszych siatkarzy niemoc. Rywale wyszli na prowadzenie przy 17:16, odzyskaliśmy je po ukrytej „żabce” Lindy, ale końcówkę jednak przegraliśmy.

W trzeciej odsłonie gości poszli za ciosem i prowadzili już 8:4. Zaczęło robić się niewesoło, po przegranie meczu równałoby się z gwoździem do trumny. Końcówkę pomarańczowi rozegrali jednak koncertowo. Asa (co prawda po taśmie) zaserwował Pizuński, Linda założył blok, Jakub Czyżowski skończył kontrę i to Krispol prowadził 20:16. Tę przewagę można było już spokojnie dowieźć do końca.

Trener Marian Kardas nie szczędził ostrych słów po przegranym drugim secie

Czwarta partia okazała się ostatnią. Od samego początku wrześnianie przejęli inicjatywę, choć nie potrafili odskoczyć na większy dystans. Dopiero atak Czyżewskiego z lewego skrzyła dał nam cztery oczka przewagi (19:15). Mecz  atakiem ze środka zakończył Tomasz Narowski.

I liga: Krispol Września – Lechia Tomaszów Maz. 3:1 (23, -23, 20, 20)

I set: 4:2, 8:3, 12:5, 16:10, 20:15, 25:23

II set: 4:1, 8:5, 12:7, 16:12, 20:18, 23:25

III set: 3:4, 4:8, 11:12, 15:16, 20:16, 25:20

IV set: 4:3, 8:6, 12:11, 16:14, 20:16, 25:20

Krispol: Krawiecki (3 pkt), Linda (23), Brzóstowicz (10), Narowski (10), Kalinowski (3), Pizuński (10) i Dzierżyński (libero) oraz Iglewski (1), Rakowski (0), Czyżowski (5), Jacznik (1)

Krispol nie przesunął się w tabeli, ale zmniejszył stratę do bezpiecznej lokaty do jednego punktu. Jak dowodziliśmy w piątkowym wydaniu „WW”, trzeba wygrać jeszcze trzy mecze, by realnie myśleć o utrzymaniu ligi. Pierwszy krok został zrobiony, z utęsknieniem czekamy na następne.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%