Tylko remis Victorii i cztery porażki w niższych ligach. Taki piłkarski weekend to dopust boży dla kibiców.
O Victorii piszemy w innym miejscu. Tu trochę miejsca poświęcimy naszym drużynom z niższych klas rozgrywkowych.Płomień przegrał w Cielczy z miejscowym LZS-em 0:5. Już do przerwy mecz był rozstrzygnięty. O ile neklanie nie spodziewali się wywiezienia punktów z ciężkiego terenu, to dwa kolejne mecze (z GKS Żerków i z Lechitą Kłecko) dają nadzieję na punkty. Płomień chce wyprzedzić w tabeli Orkan Jarosławiec, do którego ma oczko straty. Przedostatnie miejsce w niektórych wariantach, jak choćby wycofanie z rozgrywek jakiegoś zespołu, może dać utrzymanie klasy okręgowej. Tonący brzytwy się chwyta.
W klasie A dwie nasze ekipy nie sprostały rywalom. Warta na własnym boisku po bramce Bartłomieja Sodkiewicza (32. min) prowadziła ze Szturmem Junikowo. Goście zdołali wyrównać jeszcze w pierwszej połowie. Decydujące o punktach trafienie zadali w 69. min.
Orlik w meczu w Poznaniu z miejscowym Koziołkiem także - i za sprawą Mateusza Szuby (11 min.) - objął prowadzenie. Cóż z tego, skoro później stracił kolejno cztery gole. Bramka Radosława Szefera (72.) nie zdołała osłodzić goryczy porażki.
Zjednoczeni nie grali w miniony weekend, za to doznali wielkiego zawodu. Wydawało się dotąd, że wrześnianom wystarczy wygrywać do końca rozgrywek i będą mieć zapewniony awans do Klasy A. Okazało się jednak, że poznańska centrala zweryfikowała mecz rezerw Lechii Kostrzyn i Kotwicy Kórnik. W barwach Lechii, która wygrała na boisku, grał nieuprawniony zawodnik. Kotwica otrzymała trzy punkty za walkower i awans Zjednoczonych znacznie się oddalił.
Blisko sprawienia niespodzianki w Kórniku i pomocy Zjednoczonym był Kosynier. Kotwica prowadziła 2:0, ale w samej końcówce Krystian Kwiatkowski zdobyła gola kontaktowego. Na wyrównanie i odebranie punktów Kotwicy nie starczyło już czasu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz