Tylko kosy ostre. Kolejka pod kreską

Miniony piłkarski weekend nie był udany dla naszych zespołów niższych klas rozgrywkowych. Tylko Kosynier Sokołowo mógł cieszyć się z punktowych zdobyczy.

Płomień Nekla liczył na punkty w meczu z KS 1920 Mosina i pozbycia się miana czerwonej latarni klasy okręgowej. Niestety, nic z tego nie wyszło. Neklanie nie potrafili trafić do bramki rywala, za to goście w 88. min przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jakby straty jednego oczka było mało, notujący ostatnio świetny okres Norbert Szklarz musiał już w 10. min opuścić boisko z powodu kontuzji. Dramat!

W klasie A dwie nasze ekipy zgodnie przegrały swoje mecze. Orlik, po trzech meczach z punktową zdobyczą, zaliczył wpadkę na własnym boisku z Maratończykiem Brzeźno. Miłosławianie objęli prowadzenie w 17. min za sprawą uderzenia Huberta Kępińskiego. Rywale wyrównali jeszcze przed przerwą, a decydujący cios zadali w 72 min.

Warta poległa z KS Brodnicą 1:4. Pyzdrzanie w 38. min wyrównali na 1:1 po golu Bartłomieja Sodkiewicza. W drugiej połowie, i to w ciągu kwadransa, dali sobie jednak strzelić trzy bramki. Nie tak miała wyglądać wiosna w naszym miasteczku.

Zjednoczeni Września pauzowali w miniony weekend. Grali jednak konkurenci naszego zespołu. Wyniki ułożyły się tak, że sprawa awansu jest tylko i wyłącznie w nogach wrześnian.

Dobrze zaprezentował się Kosynier. Sokołowianie ograli na własnym boisku Farę Pelikan Żydowo. Nasi piłkarze rozpoczęli z przytupem i już w 30. min, po bramkach Krystiana Kwiatkowskiego i Rafała Rybackiego, prowadzili 2:0. Kontaktowy gol gości na niewiele im się zdał, bo tuż po przerwie status quo przywrócił K. Kwiatkowski. Rywale zdążyli zdobyć jeszcze drugą bramkę, ale arbiter zaraz po rzucie karnym zakończył spotkanie.