Zamknij

Trzy pokolenia rolników z pasją

11:29, 16.10.2022 J.G
Skomentuj

Warzywa i owoce z Nowej Wsi Królewskiej to już lokalna marka. Na ich smak pracują trzy pokolenia rodziny Stajkowskich.

– My jesteśmy takie trochę niespokojne dusze. Cały czas szukamy nowości – śmieje się Rafał Stajkowski, rolnik z Nowej Wsi Królewskiej, który wraz z rodziną prowadzi 25-hektarowe gospodarstwo ogrodniczo-sadownicze.

Zaczęło się ponad 30 lat temu od sadu założonego przez Zenona Stajkowskiego i jego żonę Gabrielę, rodziców pana Rafała. Senior rolniczej rodziny zawsze miał otwartą głowę i myślał nieszablonowo. Kiedyś hodował zwierzęta futerkowe, później uprawiał ostropest, roślinę oleistą o leczniczych właściwościach.

– W 1991 roku wujek, który pracował w sadach gulczewskich, namówił tatę na jabłonie. Później dodawaliśmy kolejne drzewa owocowe. W kolejnych latach doszły warzywa. Zaczynaliśmy od sprzedaży z przyczepy samochodu, a obecnie mamy dwa punkty we Wrześni, na zieleniakach przy Fabrycznej i Chrobrego – opowiada pan Rafał.

Uprawiają śliwki, jabłka, ziemniaki, kapustę, marchew, ogórki, pory i inne warzywa. Hodują też bydło, które zapewnia naturalny nawóz dla upraw.

Taka różnorodność sprawia, że pracy przez cały rok jest dużo – a w sezonie jeszcze więcej.

TRADYCJA I NOWOCZESNOŚĆ

Pan Rafał zaczyna dzień o 4.30, kończy często po 22.00. Ale nie narzeka.

– Lubię to, co robię. Nasza branża jest zależna od wielu czynników – rynków, pogody. Tu nie da się już na wiosnę liczyć pieniędzy. Trzeba podchodzić do tego z pasją. To daje siłę – mówi rolnik.

Pasję po ojcu i dziadku odziedziczył najmłodszy z rodziny, Kacper. 19-latek uczy się w klasie maturalnej, pracuje w gospodarstwie, robi kursy rolnicze, a w czasie, który mu zostaje, czyta o biznesie, dietetyce i marketingu.

– W dzieciństwie lubiłem bawić się w sklep. Pierwsze biznesplany tworzyłem już w wieku 12 lat – wspomina.

Kacper od dłuższego czasu śledzi kanały popularnych blogerów i youtuberów. Trzy lata temu wciągnął go Instagram. Tworzył posty, kręcił krótkie filmy. Starał się pracować nad głosem i przekazem. W końcu pomyślał, że to, czego się nauczył, może wykorzystać do wypromowania gospodarstwa. Obecnie prowadzi profil gospodarstwa na Facebooku i Instagramie.

– Wychowałem się w gospodarstwie. Dla mnie normalne było, że jak chcę jabłko, to mogę iść do sadu i je sobie zerwać. Ale w pewnym momencie stanąłem po drugiej stronie – klienta. Pomyślałem sobie, że jestem nowy w mieście i chcę kupić zdrowe warzywa i owoce. Pierwsze, co bym zrobił, to zacząłbym szukać w internecie. Jeżeli mógłbym dodatkowo poznać osobę, która hoduje te warzywa i owoce, zobaczyć jej pracę, to na pewno zdecydowałbym się na zakup – tłumaczy Kacper.

Do sprawy podszedł profesjonalnie. Zadbał o logo, zdjęcia i ciekawe treści na kanałach społecznościowych. Postawił na prostą nazwę – Gospodarstwo Stajkowski – bo klienci najczęściej mówią, że kupują warzywa „od Stajkowskich” albo „od Zenka”.

Rodzice początkowo z dystansem patrzyli na działania syna, który każdą wolną chwilę wpatrywał się w telefon albo komputer. Teraz jednak widzą, że działanie przynosi efekt. Na zieleniak coraz częściej przychodzą ludzie, którzy znaleźli ich na Facebooku. Przez profil otrzymali już także pierwsze biznesowe propozycje.

GÓRKI I DOŁKI

Stajkowscy nie mogą sobie pozwolić na produkt złej jakości.

– Jakbym sprzedał złego ziemniaka, to pół Wrześni od razu by wiedziało – śmieje się pan Rafał.

Na razie sprzedają tylko lokalnie. Wymagania tutejszych klientów obecnie są wysokie, a czasem nieco sprzeczne.

– Ludzie zazwyczaj najpierw pytają, czy warzywa i owoce nie są pryskane. Jednocześnie oczekują też, że produkty będą idealnie wyglądać. A naturalnie wyhodowane jabłka czy ogórki nigdy nie będą równe jak z obrazka. Tak samo jak nie da się wyhodować warzyw i owoców całkowicie bez oprysków. Ograniczamy jednak chemię do minimum. Nigdy nie robimy też oprysków przed zbiorem. Nasze warzywa i owoce spokojnie można dawać małym dzieciom – tłumaczy rolnik z Nowej Wsi Królewskiej.

Stajkowscy obserwują, że obecnie ludzie coraz bardziej zaczynają zaciskać pasa.

„U państwa tak tanio. Czy to się opłaca?” – dziwią się panie, które przychodzą po zakupy na zieleniak.

I faktycznie, ceny warzyw i owoców nie wzrosły w porównaniu do innych produktów spożywczych.

– Śliwki nawet staniały. Dwa lata temu kosztowały 5–6 złotych za kilogram, a w tym roku 3 złote. Wszystko dlatego, że mamy wysyp – zauważa pan Rafał.

Dla rolników także nastały trudne czasy. Ceny nawozów wzrosły czterokrotnie. Drogie jest też paliwo.

– Na pewno nie chcemy zawiesić działalności, którą prowadzimy od pokoleń. U nas jest jak w starych filmach – młynarzem był ojciec, syn, później wnuk. Jakie są perspektywy? Trudno powiedzieć, co będzie dalej, bo czasy są bardzo niestabilne, ale myślę, że po prostu trzeba przeczekać ten gorszy czas. Na razie inwestujemy tylko z oszczędności i unikamy kredytowania, ale w miarę możliwości staramy się udoskonalać nasze gospodarstwo, np. kupując maszyny – mówi pan Rafał.

LOKALNIE I ZDROWO

Kacper kontynuuje rodzinną tradycję „niespokojnych duchów”. Ma wiele pomysłów, które chciałby dopracować. Czuje, że handel przenosi się do sieci. W rodzinie dyskutują, czy można warzywa i owoce sprzedawać online i jak to zrobić, żeby zachowały one świeżość. 19-latek czytał o automatach do świeżego mleka w krajach Europy Zachodniej. Zastanawia się, czy można wykorzystać ten pomysł w ich branży.

Jego misją jest też pokazanie, jak wygląda praca rolników, i obalenie stereotypów.

– Uśmiecham się, jak czasem w szkole słyszę, że rolnik śpi, a zboże rośnie. Albo że pół roku pracujemy, a pół roku śpimy – mówi najmłodszy Stajkowski.

Chciałby nie tylko wypromować rodzinne gospodarstwo, ale też zachęcić ludzi do kupowania od lokalnych sprzedawców.

– Zależy mi na podniesieniu wartości zieleniaków. Pokazaniu, że warto robić na nich zakupy. I na zachęceniu do szukania zdrowych, lokalnych produktów – podsumowuje Kacper.

(J.G)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

Luki Luki

21 0

Pan Zenek - zawsze uśmiechnięty i pogodny. Coraz mniej takich ludzi. Życzę Panu zdrowia na dalsze lata. 12:08, 16.10.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

kupujacykupujacy

17 0

to jest najlepszy sprzedawca;;pan zenek,,człowiek pozdrawiamy 13:13, 16.10.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

rolnikrolnik

14 5

a pan kołodziejczyk to cwaniak w lakierkach żenada obciach wstyd 13:53, 16.10.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

2.sort2.sort

6 0

Szczęść Boże rolnikom za ich ciężką pracę! 14:09, 17.10.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

kinkin

5 1

Bycie czlonkiem tak wspanialej rodziny to zaszczyt - dziadek Zenek uczyl nas, wszystkie swoje wnuki, ciezkiej pracy od dziecka :) Pozdrawiamy! 14:48, 17.10.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%