Sparta po raz drugi kompletnie rozbita
Pojedynek z Czarnymi Ostrowite przyprawił sympatyków Sparty o poważny ból głowy. Orzechowianie bardzo słabo zagrali w defensywie, stracili worek bramek, nie mieli w meczu nic do powiedzenia.
Na dobrą sprawę pojedynek z Czarnymi rozgrywany na boisku w Orzechowie rozstrzygnięty został już do przerwy. Goście prowadzenie objęli po przeprowadzeniu kontry już w 6. min. Potem było groźne uderzenie Mateusza Nowaka na bramkę Czarnych, ale to było już wszystko na co stać było piłkarzy Sparty do przerwy. W 23. min przyjezdni wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem orzechowian Radosławem Rybką podwyższyli na 2:0. W 30. min Czarni zdobyli trzeciego gola.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Piłkarze z Ostrowitego zdecydowanie dominowali na boisku zdobywając gola na 4:0 już w 48. min i 5:0 w 75. min. Na pięć minut przed końcem meczu honorowe trafienie dla orzechowian zaliczył Nikodem Przybylski. Już w następnej akcji przyjezdni w zamieszaniu podbramkowym ustalili wynik pojedynku na 6:1.
- Był to bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu. Fatalnie zagraliśmy w obronie, daliśmy się zdominować w środku pola. Wyglądało tak jakbyśmy przeszli obok meczu – komentował wiceprezes Sparty Arkadiusz Gołębniak.
Sparta Orzechowo zagrała w składzie: Rybka – Kubacki (70. Królak), Miśkiewicz (46. Faydek), Zbierski (80. Dudek), R. Szymczak (46. M. Szymczak) – Witczak, Szewczyk (62. Przybylski), Krygier (36. Tomczak), Okoniewski – Andrzejewski – Nowak
Klasa okręgowa, Sparta Orzechowo – Czarni Ostrowite 1:6 (0:3)