Łowca złotej godziny. Fotograf przyrody z Miłosławia opowiada o swojej pasji
Marcin Popławski z Miłosławia ze wszystkich możliwych rodzajów łowów wybrał te najlepsze, bo całkowicie bezkrwawe. W lesie spędza długie godziny. Uzbrojony w aparat fotograficzny poluje na piękne kadry.
„WW”: Jakie zwierzę jest największym wyzwaniem dla fotografa?
MARCIN POPŁAWSKI: Skupiam się na gatunkach, które występują w mojej najbliższej okolicy. Dla mnie największym wyzwaniem było sfotografowanie bociana czarnego, bielika czy zimorodka. To rzadkie i piękne gatunki. Każdy gatunek, który chcemy sfotografować, wymaga wcześniejszej obserwacji. W przypadku ptaków znalezienie gatunku występującego na danym terenie ułatwi nam znajomość rozpoznawania głosów. W przypadku ssaków są to ślady, tzw. tropy. Trudno uchwycić zwierzęta, które prowadzą nocny tryb życia, np. puszczyka czy borsuka.
Gdzie pan najczęściej fotografuje?
Mam trzy miejsca. Jednym z nich jest najbliższa okolica Miłosławia, czyli lasy, łąki i stawy hodowlane, drugim teren nadwarciański, a trzecim – moim ulubionym – Dolina Średzkiej Strugi.

Które spotkanie ze zwierzętami utkwiło panu w pamięci?
Każde udane spotkanie z przyrodą zapada gdzieś w pamięci, ale najwięcej emocji wzbudzają spotkania z jeleniami. Co roku w naszych lasach na przełomie września i października odbywa się wspaniałe widowisko, jakim jest rykowisko jeleni, czyli ich okres godowy. Porykiwania byków słychać w całym lesie. Niestety, w tym samym czasie rozpoczyna się okres polowań na te zwierzęta. Byki są wtedy mniej czujne i stają się łatwym celem. Uważam, że polowania w tym czasie nie powinny mieć miejsca.

Jak wygląda fotografia przyrodnicza od kuchni?
To jedna z najtrudniejszych dziedzin fotografii. Fotografuję z ukrycia, z tzw. czatowni, do której trzeba wejść kilka godzin przed wschodem słońca. Okres letni jest najbardziej wymagający, bo na miejscu trzeba być około drugiej, trzeciej w nocy. Najlepszym momentem do fotografowania jest tzw. złota godzina, czyli czas zaraz po wschodzie słońca. Wtedy mamy ciepłe, delikatne światło. Ptaki śpiewające przed obiektyw zwabiam za pomocą głośnika, odtwarzając głos danego gatunku. Trwa to chwilę, tak aby nie stresować ptaka. Drapieżnym wykładam mięso lub padlinę. Nie wabię ptaków brodzących – bocianów, żurawi. One same podchodzą pod czatownię.
Kiedy zaczęła się pana pasja?
Tak na poważnie pięć lat temu. Wcześniej długo poszukiwałem zwierząt i okazji do ich sfotografowania. To były długie wędrówki, które nie pozwalały na dobre ujęcia, jednak pomogły dokładniej poznać wcześniej nieznane tereny.

Fotografia przyrodnicza to dla pana zawód czy hobby?
Pracuję w fabryce mebli jako lider magazynu. Fotografia to hobby, któremu poświęcam prawie każdą wolną chwilę. Pozwala się odprężyć i odpocząć. Las to jest inny świat, w którym można się wyciszyć. Życie, które się tam toczy, te wszystkie śpiewy ptaków, poranne mgły – to jest coś magicznego.
Czy ma pan swoich mistrzów fotograficznych?
W Polsce jest wielu ludzi wykonujących wspaniałe zdjęcia. Podziwiam Cezarego Korkosza i Tomasza Skorupkę, których miałem okazję poznać, oraz braci Tomasza i Grzegorza Kłosowskich, autorów wielu poradników i filmów przyrodniczych. Najważniejszymi mistrzami dla mnie są moi przyjaciele, z którymi razem ruszamy w teren.
Jakiego sprzętu pan używa?
Fotografia przyrodnicza to dość drogie hobby, gdybyśmy chcieli zakupić sprzęt z najwyższej półki, byłby to koszt około 80 tys. zł. Ja fotografuję sprzętem firmy Canon, półprofesjonalnym korpusem EOS 70D z dołączonym obiektywem 400 mm f5, 6L.

Jakie rady dałby pan początkującym fotografom przyrody? Na co zwrócić uwagę, czego unikać?
Fotograf przyrody powinien mieć dużo cierpliwości, ponieważ początki są bardzo trudne. Fotografujmy po wschodzie lub przed zachodem słońca, kiedy światło jest najlepsze. Na pewno należy unikać fotografowania przy gniazdach. Bliskie przebywanie w pobliżu gniazda może narazić ptaki na utratę lęgu. Pamiętajmy, że w lesie to my jesteśmy gośćmi.
Co jest pana największym sukcesem?
Sukces to dla mnie każdy udany kadr. Mam na swoim koncie kilka wyróżnień na stronach internetowych, na które wrzucam swoje zdjęcia. Cieszy mnie publikacja mojego zdjęcia bociana czarnego w miesięczniku „Foto Kurier”. Zostałem też wyróżniony w konkursie Przyroda Warta Poznania.

Prowadzi pan facebookowy profil Dzika Przyroda Gminy Miłosław. Gdzie jeszcze pan publikuje?
Między innymi na stronach: BirdWatching.pl, National Geographic oraz Foto Kurier.
Marzenia związane z fotografią?
Jednym z nich jest podróż z aparatem na Islandię.


Zbychu
11:38 17-02-2019
I Dziad, i Teodorek myślą po dziecinnemu.Fotograf musi mieć swój aparat. Wypożyczenie to tylko w celu sprawdzenia sprzętu przed ew. zakupem
12:50 17-02-2019
No masz rację przyznaję, ale nie do końca :) Ja np. to 12-24 wykorzystałem 2 razy w specyficznej sytuacji i sprzedałem, bo okazało się potem, że częściej leżało w szufladzie. Jak miałbym znowu chęć pojechać szeroko, to bym wypożyczył, bo już to szkło znam. Tak samo jak wybiera się na jakąś konkretną wyprawę, to może wypożyczyć. Jak ktoś na co dzień rzeczywiście robi tylko przyrodę, dużo i często, albo ma kasę, to jasne, że o niebo lepiej mieć swój sprzęt, który też ma swoją specyfikę i nie każda sztuka jest idealna i idealnie taka sama.
10:25 17-02-2019
Piękne obrazki. Gratuluję samozaparcia przy wczesnym wstawaniu :) Ja poluję bardziej na złotą godzinę raczej tą, że tak powiam w lustrzanym odbiciu zegara, czyli przed zachodem ;) Pozdrawiam!
nolens
19:14 15-02-2019
oby pasja przerodziła sie w coś na większą skalę, super zdjęcia, może jakiś sponsor dołoży się do sprzętu, chociaż już na tym pan Marcin zadziwia
Teodorek
11:14 16-02-2019
Sprzętu nie trzeba kupować, można go wypożyczyć. Niedrogo np. w Poznaniu w salonie SIGMY świetne szkła.
Zbychu
09:20 17-02-2019
A ptak lub zwierzę będzie czekać aż wypożyczysz. Wypożyczenie kosztuje a aparat trzeba mieć z sobą non stop przy takim hobby.
10:23 17-02-2019
Jak non-stop? W przypadku tego wypożyczenia nie cena stanowi problem, a raczej kaucja, co przy szkle wartości 15-20 tys. może być już problemem dla hobbysty... Ale ta wypożyczalnia, to faktycznie świetna sprawa. Kiedyś było tak, że mogłeś wypożyczyć taki obiektyw na kilka dni i jak przy zwrocie decydowałeś się na zakup, to cena wypożyczenia była odejmowana od ceny szkła. Tak też zrobiłem kiedyś jak wypożyczyłem 12-24 i tak mi się spodobał, że zachciałem mieć taki i ja :) Test w sklepie ma się nijak do tego jak możesz protestować sprzęt w warunkach bojowych przez kilka dni. Także polecam. czy inne firmy też mają coś takiego jak Sigma?
Teodorek
11:15 17-02-2019
Kaucja to też nie problem, można wziąć pożyczkę, z której można się w ciągu 14 dni rozmyślić, a sprzęt wypożyczyć na dzień lub dwa, tak jak się planowało i tak. Od czasu do czasu można tak zrobić, zwierzę nie poczeka ale trafi się i tak jakieś. Z pewnością Pan Poławski wie w jakich terminach na co można liczyć. Wcale nie namawiam do tego, ale tylko podpowiadam po koleżeńsku. Nie wiem jak inne firmy podchodzą do tego i czy wypożyczają, na szczęście SIGMA ma świetne szkiełka. Też skorzystałem z wykupu ostatnio :)
tak
21:14 14-02-2019
Nareszcie jakiś budujący artykuł! Piękne zdjęcia i piękna pasja i to jest To!
mundek
21:13 14-02-2019
brawo! piękne! w powodzi newsów o byle czym z Miłosławia nareszcie coś pozytywnie wyjątkowego